Tak jak ostatnio wspominałam w weekend byliśmy w domu, w Kielcach. Swoją drogą zawsze zastanawiam się jak to jest, że mieszkamy już prawie 3 lata w Krakowie a ja dalej domem nazywam Kielce...W sobotę mieliśmy okazję być na małej imprezie, trochę mnie kosztowało wyszukanie czegoś względnie wyjściowego. Na zdjęciu wygląda ta kiecka jakby była porozciągana na wszystkie strony a w rzeczywistości tak nie było (przynajmniej tak mi się wydaje).
Zapakowałam już wszystkie rzeczy dla małego, które trzymałam w domu. Między innymi wózek, fotelik, rożki, otulacz do łóżeczka. Wolę to mieć już przy sobie "w razie czego". W ten week ogarnę ostatecznie sypialnię i może złożymy łóżeczko, tylko czy to nie za wcześnie? w sumie 3 tygodnie zostały. Ale z drugiej strony gdyby miała nastąpić "akcja poród" szybciej niż 38 tydzień to nie wytrzymam nerwowo z myślą, że wracam ze szpitala a tu nic nie gotowe.
My łóżeczko złożyliśmy już jakiś miesiąc temu ;) Wolę wrócić ze szpitala na gotowe, a nie jeszcze zastanawiać się, ile czasu zajmie mężowi składanie łóżeczka ;)
OdpowiedzUsuńJa w Krakowie mieszkam już 10 lat (matko, kiedy to zleciało?), a i tak dalej dom to dla mnie Tarnów.
No właśnie mam taką wizję jak wchodzę na mieszkanie a mąż siedzi na podłodze w śrubkach i skręca. Jak komode z ikei skręcał to zeszło prawie 2 dni a tam rysunki przecież są co i jak. Chyba go pogodnie w sobotę do roboty.
UsuńMy (brzuch miałam mniejszy, więc byłam jeszcze w stanie mu pomóc) podczas skręcania łóżeczka popełniliśmy wszelkie możliwe błędy. Na początku dosłownie wszystko złożyliśmy na odwrót, co ciekawe - pasowało do siebie ;) Dopiero przyglądając się bliżej, zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak. No to od nowa. A już szczytem kreatywności było zamocowanie boku, który ma taki specjalny "mechanizm" pozwalający na jego opuszczanie. Instrukcja oczywiście była, ale co z tego ;) Zeszło nam ze dwie godziny. Dlatego naprawdę zalecam wcześniejsze skręcenie łóżeczka :)
UsuńU nas w sobotę ma być mycie okien i wymiana dywanów. Oczywiście, mąż robi - ja patrzę ;) Dzisiaj przesadziłam 1 (słownie: jeden) kwiatek i padłam na pysk ze zmęczenia.
A my wczoraj zakupiliśmy komodę dla młodego, mąż ją skręcał 4 godziny!! ;)
UsuńSkręcaj łóżeczko koniecznie! 3 tygodnie to wiesz dead line. Wyglądasz pięknie :)
OdpowiedzUsuńU mnie z domem jest cieżko... Teraz mieszkamy u teściowej, to na pewno nie jest mój dom. Moi rodizce się wyprowadzili i mieszkanie w którym żyliśmy 20 lat zostało sprzedane, więc też juz nie jest domem. A nasz dom, taki nasz nasz jest remontowany, i już nie mogę się doczekać aż tam wejdę i powiem MÓJ DOM!
No to trzymam kciuki za szybki Twój Dom :)
UsuńNie czekaj ze skręceniem łóżeczka - przecież różnie może być w tym 35 tygodniu ;) A poza tym ja bardzo lubiłam patrzeć na gotową wyprawkę, na miejsce w kołysce czy wózku, które czekało na swojego właściciela... ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądasz, a 3 tygodnie to powiedziałabym że niemal na ostatnią chwilę :D Ja dawno miałabym wszystko gotowe, tak sądzę :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz;) Powiem Ci, że ja już też na pewno nie czekałabym ze złożeniem i uporządkowaniem wszystkiego, bo to różnie może być. Chociaż ja to w gorącej wodzie jestem kąpana, więc pewnie z miesiąc wcześniej już wszystko złożę;D
OdpowiedzUsuń3 tyg. to już w sumie sama końcówka - lepiej przygotować wszystko na wszelki wypadek.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądasz :)))