niedziela, 16 lutego 2014
31 tydzień ciąży
Za nami walentynkowy weekend. Nie mam jakiegoś większego sentymentu do tego święta co więcej spędziliśmy ten piątkowy wieczór na wizycie u ginekologa :) Mało to romantyczne ale mnie wprawiło w super nastrój bo wiem, że mały waży już ponad 1,7kg, jest zdrowy choć dalej w pozycji pośladkowej. Rozmawiałam na temat cesarki, kwestii tego skierowania. Lekarz miał całkiem inne odejście więc jestem pozytywnie nastawiona.
W sobotę zaplanowałam przejażdżkę po sklepach z dziecięcymi rzeczami, chodziło mi głównie o zakup łóżeczka albo przynajmniej o rozeznanie. Niby są oferty na allegro, w sklepach internetowych ale ja chciałam coś najpierw "pomacać". Zdziwiłam się ogromnie bo większość tego typu sklepów w soboty jest zamknięta, dziwne podejście...Znaleźliśmy jeden i z ciekawości pojechaliśmy. Sam sklep nazwałabym "norą" w pierwszym momencie myślałam, że to komis i źle trafiliśmy. Sprzedawca jednak znał się na rzeczy, krótka piłka, kawa na ławę i zamówiliśmy. Zwykłe, białe z zamykaną szufladą, 3 poziomy, 258zł. Cena normalna powiedziałabym. Do tego materac i mamy kwestie spania z głowy. Łóżeczko zaplanowałam złożyć dopiero za miesiąc ale wole by leżało w pudełku "w razie czego". Dumni z siebie i oczarowani pięknym słońcem poszliśmy na krótki spacer po rynku, później dobre burgery (wielkie w kształcie serca, haha) i sobota miło upłynęła:)
Na fali przygotowań i chyba syndromu wicia gniazda zrobiłam pierwsze pranie dla małego. Na zdjęciu to tylko jedna szuflada. Może za wcześnie...nie wiem. Wiem za to, że powoli nabieram ruchów słonia i szczerze nie wyobrażam sobie tego wszystkiego przygotowywać w 36 tygodniu.
W niedzielę zabrałam się za szycie jednego z kocyków. Zrobiłam kilka fotek więc następnym razem podzielę się co i jak. Oczywiście obiecany tutorial małych spodni również będzie. Muszę tylko obrobić zdjęcia. Co więcej będzie mała niespodzianka/rozdawajka więc bądźcie czujne.
Pozdrawiam
Iza
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dla takiego beztalencia jak ja tutoriale są jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńŁóżeczko faktycznie w niezłej cenie. Ja teraz strasznie żałuję, że kupiliśmy łóżeczko bez szuflady:(
My niestety wynajmujemy malutkie mieszkanie, kącik dla małego będzie w naszej sypialni i każda przestrzeń się liczy. Ja chodzę z centymetrem i mierze, nie wiem jak ja to wszystko pomieszczę...
UsuńTo ja już wszystkie prania i prasowanie mam za sobą ;) I w końcu spokojnie przesypiam noce ;))
OdpowiedzUsuńWidzę, że coraz bliżej i coraz więcej czeka gotowe :) BRAWO, lepiej mieć to z głowy w razie czego, jak piszesz :)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty kocyka :)
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
A ja się chciałam zapytać, gdzie się kupuje takie fikuśne materiały na kocyki? Bo mnie pasmanterie kojarzą się z latami '80 i grubymi materiałami na zasłony. Więc może są inne teraz sklepy?
OdpowiedzUsuńhaha, mnie kojarzą się jeszcze z wysokimi cenami :P Te moje kupiłam akurat w sklepie internetowym - drecotton. Mają też swój profil na allegro więc nie ma problemu. Te samochodziki i szlaczki kupiłam w promocji i za dwa kawałki 80cmx80cm czyli na taki mały kocyk zapłaciłam 14zł.
UsuńOoo, dobrze wiedzieć. Bardzo dziękuję, może uda mi się kiedyś - nomen omen - zaszyć gdzieś od świata i popróbować :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodziwiam kreatywne mamy:) czekam na zdj kocykow. Zapraszam na rozdanie na moim blogu:)
OdpowiedzUsuńCiekawam jak te kocyki Ci wyszly, bo materialy nabylas rewelacyjne. Ja tez szylam w ciazy. Skompletowalam JJ'owi prawie wszystko w pokoiku :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń