Zdjęcie przedstawia Grzesia w dniu szczepienia, spał i się uśmiechał, jak widać dzielny z niego chłopiec. Ma to po mamusi :)
Kiedy Grzesio miał skończone 6 tygodni udaliśmy się do naszej przychodni na szczepienie. Wcześniej ustaliliśmy z pediatrą którą opcję wybieramy i na jakie szczepionki się decydujemy. Początkowo chciałam opcję podstawową i normalne szczepionki ale zmieniłam zdanie po usłyszeniu pozytywnych opinii na temat skojarzonych z ust kilku lekarzy no i sobie przemyślałam całą tą sytuację kiedy dziecko byłoby tyle razy męczone igłą. Wiem, że sami też to przechodziliśmy i nic nam nie było ale chyba nie dałabym rady znosić tyle razy stresu to raz a dwa tak wiele wizyt w przychodni gdzie powiedzmy sobie prawdę jest masa chorób i bakterii. Reasumując zdecydowaliśmy się na szczepionkę skojarzoną Infanrix Hexa. Tak zdaję sobię sprawę iż różne rzeczy na ten temat są w internecie. Większość przeczytałam i wierzcie kilka dni po szczepieniu byłam w stresie i ciągle sprawdzałam temperaturę, nóżkę i byłam przewrażliwiona na każdy płacz.
Drugą ze szczepionek na które się zdecydowaliśmy była Rotarix, szczepionka przeciw rotawirusom. Również wiem, że nie uodporni ona dziecka na wszystkie rodzaje rotawirusów ale przynajmniej go wzmocni. Dlaczego szczepiłam? Po prostu nie wybaczyłabym sobie gdyby takiego maluszka zaatakowała biegunka, my wylądowalibyśmy w szpitalu a ja miałabym świadomość, że być może mogłam temu zapobiec.
Jak wyglądało całe szczepienie? Przyznam szczerze, że byłam nastawiona na płacz dziecka. Myślałam iż go rozbiorę a pielęgniarka wbije wielką igłę i po sprawie. Na szczęście się myliłam. Grześ przez całe szczepieni był w moich ramionach. Najpierw słodki rotawirus, którego ze smakiem wypił a potem Hexa. Szczepionka podana była w nóżkę, pani pielęgniarka najpierw pomasowała stopę i całą nóżkę aby się rozluźniła. Mój Grześ zapłakał jakieś 3 sekundy i zasnął w moich ramionach. Przyznam, że troszkę pomógł smoczek.
W domu nie zauważyłam żadnej reakcji, na nóżce faktycznie w miejscu aplikacji wyczuwałam lekkie zgrubienie którego teraz nie ma. Innych nie zaobserwowałam. Kolejne szczepienie po skończonym 12 tygodniu życia.
P.S. Wiem, że zdania na temat szczepień są podzielone ale uszanujcie proszę moją decyzję i nie straszcie tym autyzmem i masą skutków ubocznych bo mam tego świadomość a nie chcę się jeszcze bardziej stresować.
Jestem za szczepieniami zdecydowanie, niektórzy są przeciw i mówią, że po co szczepić, jak tych chorób teraz nie ma-a dlaczego nie ma - bo są właśnie szczepienia.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty braliśmy skojarzoną taką 5w1 i Rotarix. Córka zniosła dzielnie i nie wystąpiły żadne objawy. Teraz po 16 czerwca idziemy ponownie. Wcześniej syn również był szczepiony-wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Ja oprócz tych szczepień co Ty wybrałam jeszcze szczepienie przeciwko pneumokokom. W Niemczech wszystkie te szczepienia są obowiązkowe: szczepienie skojarzone 6w1, przeciwko rotawirusom i pneumokokom.
OdpowiedzUsuńnie prawda, ze w Niemczech jakiekolwiek szczepienia sa obowiazkowe, moje dzieci sa tego zywym przykladem, a szczepione byly na.....NIC!
Usuńpozdrawiam mama z Badenii
My też szczepimy 5w1 ;) Przez przeziębienia itd. nam się przesunęło trochę kolejne szczepienie i teraz w przyszłym tygodniu znowu idziemy :) U nas nie było żadnych objawów, Kuba tylko był troszkę rozdrażniony, ale tak to było w porządku :) A Grześ wygląda jakby codziennie mógł być szczepiony haha :D
OdpowiedzUsuńSłodki uśmiech :) Ja też jestem jak najbardziej za szczepieniami. Nie przekonuje mnie wiązanie autyzmu ze szczepieniem.
OdpowiedzUsuńOj te szczepienia. Mnie też czeka ten trudny wybór i też z różnych stron dobiegają różne opinie... Ty się nic nie denerwuj, dobrze zrobiłaś! Sama wiesz co jest najlepsze dla Twojego dziecka :)
OdpowiedzUsuńSzczepienie to temat rzeka.... My po wielkich dywagacjach też zdecydowaliśmy się na Hexę i Rota +
OdpowiedzUsuńPneumokoki, z takich samych jak Ty powodów. W Grzesko, no cóż, wygląda na zadowolonego z decyzji:)
Ja też szczepiłam szczepionkami skojarzonymi. A z tym autyzmem to bzdura. Koleżanka dzwoniła do profesora jakiegoś tam zapomniałam nazwiska w każdym bądź razie prowadzi on badania naukowe we wrocławiu i on powiedział że to nie jest tak że szczepionka uaktywnia autyzm .
OdpowiedzUsuńJesli dziecko ma by autystyczne to będzie czy zaszczepisz szczepionką skojarzoną czy nie. Ona może ale nie musi go przyspieszyc.
Moja mała jest już po 3 skojarzonych i nic jej nie było. Ani gorączki, ani maruderstwa, ani opuchniętej nóżki nic.
Figa, mi znajoma, która była u genialnej lekarki, która jest naprawdę wspaniałym lekarzem mówiła, że te szczepionki mogą powodować zmiany neurologiczne, które konczą się autyzmem.
UsuńA czy tak jest czy nie, dla mnie nie istotne. Wolę patrzeć jak mi dziecko 3 razy kłuli niż całe życie żałować, że wybrałam skojarzone, ale to moja decyzja :)
Ja szanuję decyzje mam, które się na skojarzone decydują, ja się bałam, tym bardziej, że mama powiedziała mi tak: bez powodu nikt by tego nie wymyślił.
A jak naprawdę jest? Chyba nikt nie wie.
ilu lekarzy tyle opinii... nam lekarze szczepionki sanepidowskie odradzali bo są źle oczyszczone bo jest po nich dużo odczynów poszczepiennych itp
Usuńdezyzja należy do mam,
ja swojej decyzji nie żałuję a szczepiłam skojarzonymi baaa gdybym miała drugie dziecko tez bym skojarzonymi zaszczepiła
Masz rację: ile ludzi tyle opinii, u nas właśnie mówią odwrotnie.
UsuńZnam kogoś, kto pracuje w służbie zdrowia, jeździ karetką i mówi, że właśnie po skojarzonych u nas (w mieście) bardzo dużo dzieci zabierają do szpitala, bo występują różne reakcje.
Ja należę do tych strachliwych, a moja jest już po 4 seriach szczepień i nigdy nie gorączkowała po normalnych :) I ja nie żałuję, Ty też wiec obie jesteśmy zadowolone, dzieci też i to najważniejsze :)
W takim razie ja przemilczę, nei zdecydowałam się na skojarzone tylko dlatego, że położna odradziła, opowiadając ile razy dzieci po tym dostawały jakichś ataków czy coś i z jej znajomych 4 dzieci ma autyzm, a każde szczepione skojarzonymi.
OdpowiedzUsuńSuper Wam poszło. Świetnie że Grześ miał masaż nóżki przed, nie wiedziałam nawet że tak można :) My szczepimy 5w1 tylko i wszystko jest dobrze za każdym razem :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ;) Właśnie założyłam bloga w podobnym temacie ;) Będę wpadać i czytać, przyda mi się trochę informacji zanim zostanę mamą . ;) Pozdrawiam i zapraszam oczekiwaniee.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuje za wpis ;) na pewno czesto będę pisać ;) dodaje do odwiedzanych ;)
OdpowiedzUsuńmaly slodziak z tego Grzesia :)
OdpowiedzUsuńczytam Cie od dawna, lecz nigdy wczesniej nie komentowalam z racji iz nie posiadalam bloga - jesli masz ochote, zapraszam do siebie: www.wzloty-i-upadki-mlodej-dzierlatki.blogspot.pl
Ja też mam wysokie czoło , a irokez właśnie w stylu tej Kożuchowskiej całkiem dobrze u mnie wyglądał.. mówili, że lepiej niż w długich.. ale moim zdaniem czasochłonna fryzurka.. chyba, że ma się wprawę albo lubi się grzebać z włosami hehe to wtedy super;)
OdpowiedzUsuń