poniedziałek, 2 czerwca 2014

Wyjazd z niemowlakiem

kołyska

Witajcie! Ostatnio mało nas na blogu bo w czwartek przyjechaliśmy do rodzinnych Kielc. Wcześniej było szczepienie więc mama była "na stresie", o całej akcji opowiem następnym razem. Samym wyjazdem też się stresowałam bo to jakieś półtorej godziny drogi. Zanim wsiedliśmy do samochodu trzeba było się spakować, rany julek! Auto dobite do samego dachu :) A i tak nie wzięłam wszystkiego. Przede wszystkim sprawdzając pogodę cały tydzień miał być upalny, nabrałam bodziaków z krótkim rękawem, spodenek a tu masz... zimno, leje i wieje. Jednak wierząc pogodynkom od jutra ma być lepiej.

Grzesio całą drogę dzielnie zniósł, drzemał ładnie w foteliku, zrobiliśmy jedną przerwę na karmienie bo wydawało mi się, że głodny będzie. U babci zastaliśmy piękną kołyskę, którą pokochał od pierwszego zabujania, aż się boję jak zniesie rozstanie z nią ;P Teraz ładnie śpi a mama pije kawkę zbożową i czyta blogaski.

13 komentarzy:

  1. Cudna kołyska :) Kochana babcia pomyślała o wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach te babcie :)
    Cudna kruszynka w cudnej kołysce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O jaaaa... ale śliczna kołyska :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta pogoda mnie w tym roku wykończy :((

    Ja jeszcze donośnie ostatniego mojego komentarza. Może coś podpowiem, zobaczymy :) U Nas z kolei mała przyzwyczaiła się do lewej strony i tez z mojej winy, nie zwracalam na to uwagi, aż usłyszałam, ale później, bo w 2 miesiącu, że ma z lewej strony główkę spłaszczoną. I zaczęłam walczyć. Przede wszytskim kładłam małą tak, że z lewej strony była ściana, a my z drugiej, więc odwracała główkę. Do spania, pod łóżeczko podkładałam 2 książki z tej strony, na która przekręcała głowe, ale to średnio działało,więc po prostu jak zasnęła to jej sama główkę przekręcałam na drugą i w koncu - po 3 miesiącach walki główka jest wreszcie ładna. A ile ja się napłakałam, masakra... Ale lekarka nastraszyła problemami neurologicznymi więc przekręcałam główkę, przekręcałam i przekręcałam. Tobie może być prośniej, bo synek mały, aa...i kładłam ją do spania w dzień na boku, jak zasnęłam przekręcałam, bo usnąc za nic w świecie na boku nie chciała... Nam pomogło :)

    Kołyska śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie największy problem z tym zasypianiem na boku bo nie chce zasnąć. Też przekręcam cały czas tą główkę. Ja teraz zrobiłam rulonik z pieluch tetrowej i przykładam do buźki aby blokował przekręcanie głowy. Mam nadzieje, że jakoś przekonam synka do leżenia na prosto:)
      Dzięki serdeczne za rady :)

      Usuń
    2. Do usług... ja walczyłam 3 miesiące, więc wiem jakie to trudne, bo dziecko jednak i tak się kręci i na swoja ulubioną stronę główkę przekręca :)

      Usuń
    3. Na prosto nie wiem czy przekonasz, może każde dziecko jest inne, moja ma pół roku i nadal główkę na bok przekręca, na prostu baaardzo rzadko :)

      http://zapisane-wspomnienia.blogspot.com/

      Usuń
  5. Jak sobie śpi słodko;) Nas też czekają wyjazdy w pierwszych tygodniach, dobrze wiedzieć, że się da;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że się da. Ale listę rzeczy do zabrania pisałam tydzień żeby niczego nie zapomnieć i ciągle coś sobie przypominałam.

      Usuń
  6. Pozazdrościć amatora motoryzacji. Natka niestety nie cierpi jazdy autem i włącza syrenę. Czy jesteśmy wtedy pojazdem uprzywilejowanym? ;)
    Tak czy siak wypad na zjazd rodzinny sobie darujemy, bo byśmy ze 2 dni jechali.

    OdpowiedzUsuń
  7. trud wyjazdu rozumiem bardzo dobrze, ponieważ przeprowadzałam się do obcego miasta z 6 tygodniowym bobaskiem (wtedy jechaliśmy samochodem) a później co 4 tygodnie jeździłam z nim 150 km pociągiem. Pamiętam pierwszą podróż pociągiem. Córcia miała 2,5 miesiąca, tłumy, a ja z fotelikiem między ludźmi i płacz dziecka , i karmienie piersią przy wszystkich i uwagi kobiet itd. To były koszmary... mała jednak się dość oswoiła z pociagami. Niedługo czeka nas wyjazd na wakcje tym razem samochodem ale ponad 250km więc już teraz boimy się jak to będzie pomimo, iż córcia starsza (ma 17 miesięcy)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi się strasznie kołyski podobają :) Fajnie, że udało się Wam odwiedzić rodzinkę :) A jak Grześ taki grzeczny to już można jeździć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kołyska super! Mój Synek też spał w takiej wiklinowej( jeszcze z moich niemowlęcych czasów) gdy pojechaliśmy do babci : )

    OdpowiedzUsuń